Solidna dawka różnych form aktywności, garść wiedzy i duża porcja motywacji – to tylko niektóre z atrakcji, jakich można było doświadczyć w trakcie campu TRAIN MY WAY Summer Weekend z Adą Palką. Do tego niezapomniane wrażenia, nowe znajomości i pozytywne emocje, które na długo pozostaną w pamięci. Adrianna Palka wraz z kilkunastoma dziewczynami spędziła ostatnie dni wakacji w klimatycznej willi Zaolzie w Istebnej. Z przytupem kończąc sezon wakacyjny ;)

To był trzeci obóz sportowy zorganizowany przez Adriannę w tym roku, ale jeszcze nie ostatni. Tym razem dziewczyny spotkały się w Istebnej – w miejscowości turystycznej położonej w Beskidzie Śląskim w pobliżu granicy z Czechami i Słowacją na zboczach Złotego Gronia. W związku z tym, że krajobraz miejscowości to głównie tereny górzyste z zalesieniami, na uczestniczki campu czekały prawdziwe wyzwania sportowe. Poranny rozruch z podbiegami, 14-sto kilometrowy spacer do Czech czy trening z taśmami @just7gym przy leśnych balach to niektóre z nich. Każdy aktywność to wylany pot, ale także duża satysfakcja i zdrowe dotlenienie organizmu. Przy takim upale niezwykle ważne jest odpowiednie nawadnianie organizmu, dlatego niezastąpiona okazała się
@magnesia_pl – poręczna, ciemna butelka towarzyszyła nam przez cały dzień. A przez cały okres campu zaliczyłyśmy sześć treningów @Train My Way (rozruchy, boot camp, ćwiczenia z taśmami mini power band, stretching i mobility).
Spotkania organizowane przez Adę, to nie tylko pot i łzy ;) każda z uczestniczek może znaleźć coś dla siebie. Było coś dla ciała i dla ducha. Od początku campu towarzyszyły nam lokalne przewodniczki promujące region, które zapoznały nas m.in. z historią najsłynniejszego polskiego himalaisty Jerzego Kukuczki. Tak, tak … miałyśmy okazję zwiedzić Izbę Jerzego Kukuczki, posłuchać niesamowitej historii oraz obejrzeć eksponowane pamiątki po himalaiście, m.in.: fotografie z wypraw, sprzęt wspinaczkowy, medale, odznaczenia oraz książki. To było niesamowicie wzruszające i edukacyjne spotkanie. Dla chętnych dodam, że Izbę można zwiedzać po uprzednim uzgodnieniu telefonicznym.

Wybrałyśmy się także do Centrum Koronki Koniakowskiej – to kolejna otwarta atrakcja turystyczna, która we wspaniały sposób promuje wspólne dziedzictwo, jakim jest tradycja wykonywania - "heklowanio" koronki koniakowskiej. Celem działalności jest integracja, promocja i aktywizacja środowiska koniakowskich koronczarek, a także innych twórców ludowych zarówno z Trójwsi Beskidzkiej, jak i spoza niej. W Centrum znajduje się Muzeum Koronki Koniakowskiej, które oprócz wystawy koronek prezentuje także ich historię oraz sklepik, gdzie zakupić można rękodzieło ludowe charakterystyczne dla Trójwsi Beskidzkiej na czele z koniakowskimi koronkami. Jak myślicie, ile czasu spędziłyśmy na zakupach…? :)
Jak ktoś mądry powiedział kiedyś – „Kto intensywnie pracuje, musi intensywnie odpoczywać”, dlatego po całodziennych aktywnościach przyszedł czas na relaks SPA w cudnej strefie wellness – tutaj czas uprzyjemniły nam kosmetyki firmy PIBU. Maseczki odpowiednio dobrane do naszych cer pozwoliły jeszcze lepiej przygotować się na… wieczór z kapelą góralską, gdzie w rytmach regionalnej muzyki spalałyśmy kalorie po zjedzonym Smažený sýr (smażony ser) i innych lokalnych dobrodziejstwach kulinarnych :)
I jak Wam się podobał nasz camp? Może wybierzecie się z nami na następny? Więcej informacji już wkrótce!